Mizmor L’Dovid – Psalmy Dawidowe jako drzwi do Jerozolimy
Podczas ostatniego pobytu w Jeruszalajim chodziłem, jak mam w zwyczaju, swoimi utartymi ścieżkami w poszukiwaniu znaków zmieniającej się codzienności miasta.
Zatrzymałem się na krawędzi Doliny Jozafata i usiadłem pod Bramą Miłosierdzia. Pomyślałem o swoim przyjacielu, który niespodziewanie znalazł się na życiowej krawędzi, ostrej, krótkiej grani oddzielającej światło od ciemności. Przyszedł mi wówczas do głowy Psalm 6, jeden z wielu Psalmów Błagalnych. Z intencją, by pomogło – nagrałem go na tle Sza’ar ha-Rachamim/Bramy Miłosierdzia.
Dawno temu, kiedy Żydom nie wolno było mieszkać wewnątrz murów miasta, przychodzili pod tę Bramę wierząc, że stoją najbliżej Kodesz ha-Kodaszim / Świętego Świętych. Czytałem ten Psalm w różnorakich okolicznościach. Znam go na pamięć. Jednak po raz pierwszy zabrzmiał inaczej. Jak w nieznanej przyszłości Brama Miłosierdzia, tak w obecnej chwili Brama Czasu otworzyła przede mną swoje podwoje i nie tyle usłyszałem, ile poczułem w sobie każde słowo.
To nie ja mówiłem Psalmy ale to Psalmy mówiły słowami ukrytego we mnie lęku, wątpliwości, rozpaczy, miłości, ufności, pamięci wreszcie.
Stałem w Jeruszalajim – w centrum uniwersum Izraela, gdzie nie sposób oddzielić czasu minionego od tego, który staje się teraz. Psalmy mówiły do mnie i przeze mnie z każdego miejsca.
Wiem, że tych kilka Psalmów to zaledwie początek mojej dłuższej opowieści o tym czym była i jest Jeruszalajim. Kiedy już będzie gotowa – podzielę się nią z Wami.
zdjęcia: Nikodem Nijaki, Wikimedia Commons
edycja wideo i napisy: Tal Dahari