Skopiuj link

And listen to the wind blowing

01.07.2023 - 17:00 / Shefter Gallery, ul. Jabłonowskich 6

Coś wisi w powietrzu.

W świecie Starości aksolotla Jacka Dukaja, w którym zniszczone zostaje wszystko co biologiczne, od prastarych sekwoi, przez ludzkie ciała, po najmniejsze mikroby, maszyny w których procesory udało wgrać się nieliczne ludzkie umysły postanawiają otworzyć za pomocą nauki naturę. Poczucie braku krajobrazu okazuje się zbyt silne. Podzielone na frakcje i stronnictwa polityczne (to nie umiera nigdy) robią to jednak na wiele różnych sposobów. Tak powstaje świat pełen różnych natur. Niekompatybilnych ze sobą, dziwnych, migotliwych. Ciekawe czy jeden oddech nie przypominał tam drugiego. Czy były różne powietrza. Czy wiały kłócące się ze sobą wiatry. Jak pachniały.

Solastalgia – lęk przed zmianami klimatycznymi ale też tęsknota za naturą. 

Powietrze jest nieprzedstawialne. Być może nawet sztuka abstrakcyjna, sięgająca nieraz transcendencji sobie z nim nie poradziła. Wiatr to ten moment gdy powietrze staje się namacalne. Czuć je wtedy na policzkach. Wiatr oczyszcza ale potrafi też przynieść swąd spalenizny. Pytanie czy da się przedstawić nieprzedstawialne jest odwieczne dla sztuki. Nie tylko jak zobrazować boga, ale czy da się doświadczyć wiatru w pomieszczeniu galerii.

W świecie bez sacrum, w którym to literatura (więc i sztuka) jak pisała Julia Kristeva w Potędze obrzydzenia zastąpiła jego miejsce to kultura wypełnia duchową ludzką potrzebę. Być może w świecie umierającej natury, galeria może stać się miejscem jej doświadczenia. A jedno może przekształcić się w drugie. Tak jak pnie drzew świętego gaju, rękami pierwszych architektów, przekształciły się w do dziś bielejące kolumny świątyń. A chroniące przed wiatrem i słońcem zwinięte story dały początek wolutom wieńczącym ich kapitele.

Galeria-muzeum może być współczesną świątynią natury. Miejscem do słuchania wiatru, do obmycia się, do odpoczynku. Wybudowanym na wzgórzu przez pewną Catherine (być może z Wichrowych Wzgórz Emili Bronte), o której śpiewała PJ Harvey w utworze The Wind (https://www.youtube.com/watch?v=GmOMuBYEejc). A Merle Ukeles w autokomentarzu do Manifestu sztuki opieki pisała następująco:

 

“Zawsze rozmawialiśmy o rewolucji, o zmienianiu społeczeństwa poprzez sztukę. Czułam, że gdyby praca całego muzeum koncentrowała się na trosce o innych, opiece nad społeczeństwem, dbaniu o Ziemię – ludzie postrzegaliby to zagadnienie zupełnie inaczej. Czułam, że muzeum mogłoby stać się poręczą, praktyczną instytucją wspierającą tę ogromną zmianę – że mogłoby stać się laickim kościołem zajmującym się życiem i śmiercią.”   

 

Nic nie łączy tak śmierci i życia jak powietrze. Ostatnie i pierwsze tchnienie (ruah).  Ale też powietrze jako pustka,  w której wydarza się spektakl zwany życiem. W którym zawieszone i osadzone są wszystkie nasze doświadczenia, Którego drgania umożliwiają nam doświadczanie muzyki i sztuki, Które pozornie niewidoczne jest bardzo rzeczywiste i materialne pozwala nam doświadczać, wszystkimi zmysłami zapachy, chłód, ciepło. Którego nie widzimy, ale bez którego nie byłoby niczego.

And listen to the wind blowing będzie próbą zbudowanie zbiorowej zdialogizowanej “przestrzeni bycia” z prac zaproszonych artystów: obrazów, filmów, dźwięków, skomponowanych zapachów. “Wystawa” przede wszystkim będzie synestezyjnym miejscem, w którym widzowie będę mieli szansę doświadczyć “natury”. To doświadczenie będzie mogło stać się “świątynią” kontemplacji powietrza i słuchania wiatru, wspólnej troski o siebie i innych. Kontrą do miejskiego letniego zaduchu. Namacalnym byciem w powietrzu – najbardziej wszechogarniającym żywiołem, którym oddychając wymieniamy się wzajemnie jego treścią. Dzięki temu zaciera się granica pomiędzy tym co zewnętrzne i wewnętrzne, zwierzęce i ludzkie, żywe i mechaniczne, natura i kultura, święte i zbrukane.